niedziela, 8 stycznia 2012

Jak polubić (smak) siebie i w co się ubrać (ze smakiem)?




      Ja naprawdę wiem, że czasem trudno lubić siebie i być sobą. Szczególnie w dzisiejszych dziwnych i szalonych czasach. Jedną z przyczyn wydaje mi się być brak czasu na przemyślenia. To znaczy myślimy (łudzę się, że większość z nas ;p), ale o takich rzeczach przyziemnych... z gatunku co zjeść, w co się ubrać, żeby nago nie wyjść. To trzeba załatwić, tam napisać, do pracy pamiętać pójść... Rozumiecie?

A żeby się polubić trzeba chyba najpierw pomyśleć właśnie o sobie. I znowu... nie o tym co zjeść i w co się ubrać. Ale tak o sobie. JA. albo TY ;)
Jaka jestem? Kiedy wieczorem leżę w łóżku i pamiętam, żeby ze sobą porozmawiać, czy moje Drugie Ja może mnie za coś pochwalić? Jakiś komplement? Czy wręcz krytyczne pokiwanie palcem?

Czasem się lubię, a czasem nie.... to chyba naturalne, prawda? : )

Piszę to wszystko w kontekście dzisiejszej mody. Szczególnie tej, którą obserwuję na blogach tak zwanych modowych. Tak zwanych, ponieważ wrzucenie na siebie połowy swojej szafy, pstryknięcie sobie kilku zdjęć klimatem pasujących do tych z Naszej Klasy, dla mnie modą nie jest.
I w poszukiwaniu inspiracji oglądam te dziewczyny, które właśnie robią na mnie wrażenie bardzo siebie nielubiących.
Zastanawiam się czy one rzeczywiście wyszłyby na światło dzienne (pominąwszy te zdjęcia) w takich "kreacjach" (patrz zdjęcie drugie i trzecie)?


Wszystko wydaje mi się tam takie na siłę... aby tylko się czymś wyróżnić... czy to butami a la Końskie kopyta (zdjęcie powyżej), czy to przykrótką obcisłą sukienką w panterkę skompletowaną z leginsami, których tematem przewodnim jest wieża Eiffla na tle rozgwieżdżonego nieba...







Bez smaku. Bez subtelności. Na siłę.

Bo dziś musimy szokować? Bo jeśli ubiorę jeansy bez dziur, brokatu i buty bez diamencików ułożonych w podrabiane symbole Dolce&Gabbany to już jestem nijaka? Nie.

Wracając do tak zwanej mody. To chyba jest jakiś taki trend... Bez smaku, bez subtelności, na siłę.
Górą przesada! Im więcej tandetnych bransoletek na przegubie tym lepiej!  Im większe pierścienie tym bardziej je widać!

Świat oszalał... nie dajcie się pociągnąć w otchłań tego Szaleństwa (modowego)
.

A co w zamian? A to:







Tak, wiem, że to kwestia gustu : ) tak, wiem, że każdy lubi inaczej... ale piszę o SWOICH odczuciach i SWOICH spostrzeżeniach. Może komuś w różowej zbyt obcisłej koszulce ubranej do panterkowatych legginsów, w których jest za zimno, da coś do myślenia...

A żeby zmienić troszkę ten temat i rozpocząć tydzień z uśmiechem....




... czego sobie i Wam życzę : )

48 komentarzy:

  1. Prawda ;)
    Choć niestety - przyznaję - nie umiem zestawiać, dobierać i ładnie zamykać kompozycji na sobie.
    Dlatego uwielbiam jeansy i proste bluzki. Czuję się zwyczajnie, ale nie bez smaku i na pewno nie kiczowato :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. te blado-różowe sweterki- piękne:)!
    nie mnie oceniać swój gust, mam miliony fajnych pomysłów a potem i tak najczęściej zakładam "coś szarego, byleby się nie wyróżnić"
    powodem jest miejsce zamieszkania- niestety na prowincji pewne rzeczy "nie uchodzą";)
    w kwestii lubienia siebie - mam z tym problem;/ ciągle widzę w sobie coś "do zmienienia". kompleks na 2 nogach;)

    a dylemat z ostatniego zdjęcia- świetny!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. granato :) właśnie tego podejścia brakuje wielu dziewczynom, które na siłę chcą prezentować modę... subtelna prostota :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Taka młoda i taka czepliwa;))) Rozumiem, gdybym to ja się czepiała:)))A myślisz,że to tak łatwo dobrze się ubrać? O nie, nie. Trzeba mieć trochę wiedzy i pojęcia, ale przecież tego można się nauczyć. Na przykład na błędach;)Z wiekiem chyba zrobiłam się bardziej tolerancyjna, bo chyba wolę jak młoda dziewczyna zakłada na siebie coś co mnie się okropnie nie podoba i jest krzykliwe, bez gustu itd. niż jak związuje włosy w koński ogon i chodzi w workach jakiś rozciągniętych, albo w starych dresach, bo przecież z dzieckiem do parku, to po co ona ma się stroić, oj...
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj prawda to. A ja na dodatek podatna jestem bardzo na jakieś takie szaleństwa. I na szczęście nie zdarzyło mi się wyjść do ludzi w strojach jak ze zdjęć pierwszych, ale mówiąc szczerze zaczynałam się zastanawiać. Udało się jednak. Pozostałam sobą i w swoich rzeczach :)
    Bo być sobą jest najtrudniej dziś. Więc bądźmy sobą.
    Idę zrobić herbatę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. hmmm nie ukrywam, że ja tam zestawiać jakoś nie potrafię, ale to co oglądam na wielu blogach modowych to jest masakra ! ... cały czas uczę się siebie lubić ! a co do życzenia - oby, oby ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Brawo. Dla mnie interesujące :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla każdego coś innego ;)

    Ja stawiam na prostotę, biżuterii nie noszę, ważne, żeby mi się podobało i było wygodne. Ostatnio byłam świadkiem sytuacji, gdzie na sporej rodzinne imprezie dwie dziewczyny (16 i 17 lat) wyglądały identycznie - i taka też bywa moda, pełna klonów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz mimi :) ja mam takie zdanie, że jest wyróżnianie się pozytywne i wyróżnianie się negatywne (na siłę). Jak mi się nie kojarzysz z tym drugim... poza tym, co to znaczy "nie uchodzi"?? Że niby masz się w worki po ziemniakach ubierać? Pff... inna sprawa, piszesz, że masz milion pomysłów :) kochana! Zrób coś z nimi! Nie zostawiaj tylko w swojej głowie, bo przecież dobrą nowinę trzeba nieść! I to jest to, o czym Ci pisałam wcześniej! Że każdy z nas coś ma, tylko czasem tego nie widzimy :) dlaczego nie wykorzystasz pomysłów? Kompleksy ma każdy... ale to jeszcze nie koniec świata? Prawda? :)

    kaprysiu :) owszem, smarkata i wymagająca... bo właśnie mnie drażni to naciąganie swojej oryginalności. Troszkę mi kolano przestrzeliłaś, bo ja akurat lubię chodzić w workowatych ubraniach ;p ale rozumiem co masz na myśli. Jest jednak strojenie się i strojenie z siebie %&**&%$$ :) i właśnie... smak i gust... tyle teraz źródeł jest i możliwości ;) no i moim zdaniem w parku z dzieckiem w odpowiednim dresie można bardzo ładnie wyglądać :)

    devinette :) w razie gdybyś się znowu wahać zaczęłam zapraszam do mnie :) ja potrafię ostrzej moje zdanie na temat tego rodzaju "mody" wyrazić ;p a pomysł wokół moc! Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Och:))) Na pewno o innych workach mówimy:)))Ja też lubię luźne, a dresy miałam na myśli rozciągnięte i byle jakie. To takie ubranie ,żeby cokolwiek na siebie włożyć i wyjść na ulicę. Kobieta zadbaną powinna być:) Nawet jak nie ma gustu, a się stara, to ja to usiłuję doceniać:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trochę jak w piosence Akuratów:

    Kto z paskami spodnie nosi
    Ha, ha, haczyk na bluzie
    Robi często smutne oczy
    I smutną ma buzię
    O czym myśli tajemnicza
    Smutno-oka młodzież?
    Czy z haczykiem ma obuwie
    i z paskami odzież

    Jedyna różnica, że zamiast haczyków i pasków liczą się cekiny, kopyta i D&G. Tak czy inaczej - przerost formy nad... myśleniem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Całkowicie się z Tobą zgadzam. :) Wszystko ostatnio ludzie robią 'pod innych' i na siłę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Racja, racja.... teraz jest moda typu 'im bardziej szmaciarsko wygladasz, tym lepiej' By wygladac szmaciarsko ci ludzie placa gruba kase. W Uk jest taki sklep 'Jack Wills', ktory sprzedaje zwykle spodnie dresowe za 50 funtow.Spodnie maja wielki napis Jack Wills i sa hitem wsrod tutejszych nastolatkow - to jest dopiero glupota!

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiesz, modę traktuję wybiórczo. Cenię sobie wygodę chyba ze względu na pracę(nie wyobrażam sobie paradowania w szpilkach o morderczej godzinie, jaką jest czwarta rano).
    Czasem ulegam własnym próżnością i pozwalam sobie na zakup jakiegoś luksusowego ciucha. Kiedy mam go na sobie, czuje się przez chwilę jakbym wsiadała do prywatnego jumbo jeta ;)

    Problem pojawia się wtedy gdy zaczynają nami rządzić rzeczy.
    Najważniejsze to się ubrać, a nie przebrać ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubię Twojego bloga i cieszy mnie każdy nowy wpis :) NIe dodajesz notek w stylu "Wstałam, zrobiłam siku, wypiłam kawę Jacobs z mlekiem półtłustym i zjadłam kajzerkę z plastrem szynki", tylko poruszasz na prawdę ciekawe tematy!

    Zgadzam się z Tobą - modowe blogi zmierzają w złym kierunku (a Mozilla nadal uznaję określenie "modowy" za błędne). Jeszcze 2 lata temu bardzo lubiłam zaglądać do Alice Point, ale najnowsze stylizacjie Alicji są po prostu paskudne :-/ Jest kilka dziewczyn, które zachowały klasę i nadal prezentują pełne wdzięku i elegancji zestawy, natomiast reszta widocznie ma dobreago dealera... Podoba mi się większość setów Styledigger, Charlize Mystery i o dziwo... Kasi Tusk. Ludzie mogą się z niej śmiać, ale ja uważam, że ma świetny gust.

    Leżąc w łóżku wieczorem wolę ze sobą nie rozmawiać, bo potem nie mogę zasnąć, gdyż ja i moje drugie ja lubimy wtedy poruszać najtrudniejsze tematy ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. teraz mi się smutno zrobiło. :D bo na ogół nie noszę biżuterii, ale ostatnio strasznie mi się spodobał zestaw bransoletek, no i miałam je w piątek na przegubie... :D aż, następnym razem, jak założę, zrobię zdjęcie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja czasem podglądam blogi modowe, tzn. tylko trzy (nie wiem, czy mogę tu agitować, hehe), ale sama się za cholerę ubrać sensownie nie potrafię. Tak myślałam kiedyś...potem zadałam sobie pytanie "a co to znaczy sensownie?" i stwierdziłam, że walę wszystko! Jeśli kolorystycznie jest w miarę ok, wygodnie i mi się podoba to bardziej sensownie być NIE MOŻE! Właśnie!

    Widzę, że stronka widzialas.to rzeczywiście Ci wpadła w oko!

    OdpowiedzUsuń
  18. Na modzie się nie znam, ale zdaje mi się, że mam jakieś elementarne poczucie gustu i smaku i się z Tobą zgodzę. Im bardziej kolorowo z nadmiarem wszystkiego tym lepiej z tego co czasem widzę.

    Prostota najlepszym wyznacznikiem mody. No i jeden z wyrazów, który przewinął się przez Twój wpis jest kluczowy: "subtelność". Tego brakuje często dziewczynom próbującym pokazać jakie to są pewne siebie. Choć dla sprawiedliwości trzeba powiedzieć, że i faceci też tacy bywają

    OdpowiedzUsuń
  19. Jestem zachowawcza i nie lubię się wyróżniać z tłumu, ani kolorem, ani nowoczesnym stylem. Moja córka zawsze mi zarzuca, że ubieram się, można powiedzieć "klasycznie". Choć to nie jest dobre słowo. Bo ono kojarzy się z garniturami i garsonkami. Ja po prostu ubieram się cicho. I tak się lubię czuć.

    Chociaż czasem korci mnie pójść za radą Jacykowa.

    OdpowiedzUsuń
  20. Chyba nie tylko z modą tak ostatnio jest. Zauważyłam że ludzie głównie żyją pod publiczkę, dla kogoś, wciąż się licytują, prześcigają, kto więcej, lepiej, szybciej.. Osobiście jestem zdania niech każdy robi to co lubi.. Ale takie ciągłe porównywanie się z innymi nie jest raczej dobrym znakiem. I chyba oznacza że ten ktoś bardzo siebie nie lubi, skoro ciągle musi uczestniczyć w zawodach porównywania się...

    Też mam rano taki dylemat: kawa czy herbata;) Za to wieczorem taki: książka czy film;)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zgadzam się w pełni:)
    Chociaż niektóre te stylizacje mi się podobają. Większość jednak...sama nie chciałabym tak nigdzie wyjść.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie zamienię moich różowych kaszmirowych szali, za nic w świecie :P Poza tym, w odpowiedzi kochana, aktywna jestem jedynie na pierwszym milionie nocy, i chyba tak zostanie, z tym usuwaniem się powstrzymuję, bo to niezła biblioteka się zrobiła :) jakoś tak tych 7 lat się uzbierało

    OdpowiedzUsuń
  23. hahahaha jakbyś jeszcze dawała do komentowania mniej kobiece notki...o choćby..męska moda na przykładzie swojego partnera?:):):)szpile i tak uwielbiam w każdym z możliwych kolorów:):):)(

    OdpowiedzUsuń
  24. Mnie przeraża idealność niektórych dziewczyn z blogów szafiarskich... albo to, że włosy niektórych dziewczyn wyglądają jak wyjęte prosto spod nożyczek fryzjera. Uwaga - nie byle jakich dziewczyn, a moich uczennic! Aaaa... a ja taka... jaka jestem! Idealnie nieidealna i staram się nie dać!

    OdpowiedzUsuń
  25. Uważam, że nie warto na ślepo podążać za modą, najlepiej mieć swój styl :-) I nie koniecznie kupować wszystko co modne w danym sezonie.
    Młodym dziewczynom mogę wybaczyć jakieś pomyłki, wpadki, w końcu eksperymentują jeszcze, próbują, ale już kobiecie dojrzałej nie :-(
    Choć niewątpliwie są osoby, które mają gust niejako wrodzony, a są osoby, które go po prostu nie mają :-(
    Jest też pewnie wiele osób takich po środku - i myślę, że ja do takich należę :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. och Mala Mi,jak dobrze znowu 'Cie' poczytac! czyli Twoje pytania,sa moimi pytaniami:)
    "konskich kopyt" nie posiadam,ale obcasy lubie:) takie subtelne wlasnie...szaliki,szale-bo to zima,ogolnie zdjecia z drugiej serii sa mi bliskie
    polubic siebie? tak,masz racje to podstawa,a potem reszta sie ulozy:)
    dziekuje za Twoje Z-et,Zauroczenie? hmmm...zaintrygowalas mnie;)
    milego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
  27. Takie czasy, że "you have to be first, best or different". Do lubienia siebie trzeba dojrzeć. Tak było u mnie. Chyba przychodzi to z wiekiem niestety :) W ciuchach stawiam na klasykę - pewnie dla innych jestem nudna, ale czuję się w tym dobrze i chyba o to chodzi :) Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ależ ja się z Tobą zgadzam!!! W stu procentach normalnie! A tak swoją drogą witam w Nowym Roku ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Tak, przede wszystkim to być sobą i nie dać się zwariować... bo co to za moda jak patrzysz a na przystanku autobusowym pięć kobiet i każda wygląda tak samo, jak przerysowana przez kalkę... bo chce być modna... a wyszła niestety sztuczna...
    Dla mnie modna kobieta to taka, która potrafi się tak ubrać, żeby wyeksponować to co ma najpiękniejszego - samą siebie, potrafi to podkreślić i doskonale czuje się w swojej skórze, a nie taka która swoim "modnym" zaczyna skłaniać do zapytania: co jest nie tak na tym obrazku?

    Pozdrowienia i wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)

    OdpowiedzUsuń
  30. słodko-gorzka :) no właśnie, nawet jeśli nie potrafimy wymyśleć czegoś ciekawego do ubrania to jak tu się inspirować na tych blogach modowy? Nie lubię narzucać na siebie całej szafy ;p mam nadzieję, że tydzień upływa Ci pod znakiem wyboru kawa czy herbata? :)

    Melo :) dziękuję! Polecm się na przyszłość :)

    Kasiu :) ujęłaś to idealnie... moda klonów... przykre, ale prawdziwe...

    OdpowiedzUsuń
  31. DH :) z tym myśleniem to poszlałeś ;D ale przerost formy nad treścią na sto procent niektórym dolega... moda...

    linsdayboxer :) przykre prawda? Jak wielu z nas potrafi być sobą?

    Anonimie :) to się nazywa płacenie za markę... oby choć jakość tych dresów była ;p wiesz... na lata :)

    Kamilo :) właśnie! To jest to czego mi brakło w moim tekście :) one się nie ubierają tylko przebierają... oczywiście w moim odczuciu i pewnie nie wszystkie... ale niestety wydaje mi się, że większość tak zwanych szafiarek...

    OdpowiedzUsuń
  32. Chyba właśnie o to chodzi, że się pewne rzeczy przyjmuje trochę bezmyślnie. Stąd się bierze 'moda klonów' - schematy, zamiast własnych pomysłów.
    A już najśmieszniejsze są dzieciaki, które chcą wyglądać 'alternatywnie'. Każdy taki 'oryginalny' ale tak naprawdę - każdy w mundurku. A wystarczyłoby się chwilę zastanowić...

    OdpowiedzUsuń
  33. Atrevete :) dziękuję Ci za te miłe słowa :) dziękuję za podpowiedzenie szafiarek, które jeszcze się ubierają, a nie już przebierają... :) Do Kasi T często zaglądam, ale jej styl mi nie odpowiada... choć ona przynajmniej się ubiera... :)
    A z tymi rozmowami trudnymi to często tak bywa... najcześciej zaczynamy je wtedy, kiedy najgorszy moment ku temu...

    paranoJo :) zrób zdjęcie ;p ale ostrzegam, jestem bardzo krytyczna ;) poza tym... czasem kilka bransoletak pasuje do siebie i reszty... ja mam na myśli przesadę, którą często obserwuję...

    pieczyku :) owszem ;) mnóstwo zdjęć mi się tam spodobało :) dziękuję! Dlatego bardzo ładnie proszę o agitowanie mnie ;p również w sprawie szafiarek... blogów modowych... normalnych :) ubiearjących się, a nie przebierających się :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Obserwując 5 dni w tygodniu moje korytarze szkolne, to niewielu. Jeśli 'coś się przyjmie' - pół szkoły chodzi w tym samym. Ale oczywiście, większość z nich w rozmowie, twierdzi, że w ubiorze nie kieruje się aktualnymi trendami. ^^ Dla mnie musi być wygodnie, i w miarę estetycznie. Bo co to za frajda ubrać najmodniejszą bluzkę, która wgl nie będzie pasować do mojej figury i będę wyglądać w niej jak klaun. Żadna. :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Miłośniku-Miłości :) tylko, żeby było jasne :) ja uwielbiam kolory! Tylko wiesz... można się ubrać kolorowo i ze smakiem... jest to jednak zbyt trudne, albo małowymagane w dzisiejszej "modzie" ;) dziękuję za odwiedziny!

    Moniko :) a dlaczego nie łączysz swojej klasyki z Jacykowymi pomysłami? :)

    Karolko :) obyś miała tylko takie dylematy jakie opisujesz ;p a w południe jakie miewasz? :)

    Kokosowa-panno :) no i właśnie... moda to moim zdaniem coś użytkowego... dla innych to też sztuka :)

    OdpowiedzUsuń
  36. tamirianie :) przemyślę to :) nie sądzę jednak, żeby Bardzo Mądry Mężczyzna dał się tutaj wklejać :) a jeśli chodzi o szpilki... to jest różnica między takimi koniówami, a zgrabnymi, kobiecymi szpileczkami, prawda? :)

    auroro :) na fryzury szafiarek nie zwrócłam uwagi... dałaś mi do myślenia ;p

    Dag :) a moim zdaniem nawet kobiety dojrzałe mogą się mylić, one też szukają... :) i też czasem nie mają stylu ;p każdy się myli... ale nie każdy się prezentuje w Sieci :)

    Emocjo :) później się ułoży... zwykle się układa po tym najtrudniejszym kroku ;D życie :)

    asik :) właśnie... dojrzeć ;) liczę na to! I czekam z utęsknieniem...

    OdpowiedzUsuń
  37. Każdy chyba miał podobne oczekiwania, ale wyszło tak jak wyszło... Myślę, że największym problemem było to, że gospodyni średnio się przygotowała do imprezy :-/ A może to nie był mój dzień? Ważne, że tydzień póżniej nadrobiłam zaległości imprezowe i bawiłam się świetnie na parapetówce u koleżanki. O dziwo praktycznie w tym samym gronie, a impreza była super!
    Jeszcze nie wyzdrowiałam w 100%, ale jestem za dobrej drodze ;)

    Znasz Alexandrę?
    http://www.fashionsalade.com/lovelypepa/
    Lubię jej bloga, bo dziewczyna ma bardzo ciekawy styl, wygląda świeżo i naturalnie, a poza tym pochodzi z miasta, w którym kiedyś mieszkałam (Vigo, Hiszpania). Poza modą można sobie pooglądać piękne widoczki :))

    OdpowiedzUsuń
  38. U mnie z ostatnim rysunkiem nie byłoby problemu - coffee! :) Zwłaszcza od czasu, kiedy stałam się dumną posiadaczką spieniacza do mleka.
    Co do tego wyróżniania się na siłę, masz całkowitą rację. Ludzie, chcąc być oryginalni i "wyrażać siebie", w pewnym momencie stają się do bólu sztuczni, a nawet śmieszni.

    OdpowiedzUsuń
  39. Agato :) miło mi i również witam! Oby ten Nowy Rok był lepszy niż poprzedni :)

    Deva :) wszystko pięknie ładnie, ale na swoim przykładzie nie mogę się zgodzić z jednym. Mianowicie czuję się dobrze w swoich ubraniach, ale... wiem, że żeby eksponować swoje wdzięki powinnam się ubiearć inaczej... nie robię tego, bo nie lubię takich ubrań jakie powinnam nosić.. żeby na przykład wydłużyć się optycznie... a nie znoszę spódnic mini... I co wtedy??? :)

    atrevete :) dziękuję za adres! Na pewno tam zajrzę :)

    noresay :) szczęściaro Ty! Spieniacz do mleka masz :) mój Kolega zaraz by Ci powiedział, że do herbaty też można mleko dorzucić... ;p

    OdpowiedzUsuń
  40. O tak! Ja też poproszę takie problemy jak kawa czy herbata...

    OdpowiedzUsuń
  41. Jagodo :) obyśmy takie problemy tylko miały :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Ten samochód to taki trochę dłuższy maluch ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. uwielbiam ostatnie zdjęcie i jego przesłanie;)
    mam nadzieję,że raczej podążam za sobą i nie daję się wciągać w otchłań modowego szaleństwa;)
    bądźmy sobą,nic na siłę.
    Pozdrawiam ciepło!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  44. Dzień dobry :)
    Generalnie nie obchodzi mnie to co kto nosi. Wręcz uśmiacham się widząc takiego bakusa ;) Myślę sobie, że to osoba poszukująca, potrzebująca uwagi dlatego myśli te są czułe :)
    Podobnie jak jedna z przedpiszczyń (WTF jest takie słowo, chyba nie ;) zgadzam się, że lepiej robić coś ze swoim wyglądem (czyt.dbać) niż być zapuszczoną kobietą. Taki widok niestety mnie smuci...
    Sama wiem co lubię, trochę klasyki, trochę luzu, a trochę trendów. Ale doskonale pamiętam swoje poszukiwania własnego stylu... Oj był i róż i cyrkonie i cyc na wierzchu ;) Ślepe podążanie za modą jest męczące i pozbawione sensu, ale jako, że wiem "co w trawie piszczy" to coś tam zawsze moje serce skradnie i zaadoptuję to dla siebie :)
    Pozdrawiam serdecznie.
    Ps. Świetny blog!
    Moaa

    OdpowiedzUsuń
  45. Mi,
    to co piszesz, to rzeczywiście jakiś szał ostatnich miesięcy albo i kilku lat.
    Moim zdaniem, niektórzy ludzie szokują, bo chyba nie mają nic bardziej wartościowego do zaoferowania.
    Jak widać, można mieć i takie poczucie szczęścia :)

    OdpowiedzUsuń
  46. o podobnych rzeczach kiedyś opisywałem na swoim blogu ;) Jakiś pajac będący ikonom rynku mody wyprodukował ciuch w rozmiarze promującym anoreksje i nagle wszystkie Kobiety z przed telewizora mają na sobie ten sam smak niczym towar z hurtu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Humanisto :) witaj! Myślę, że to nie stało się nagle... myślę, że te dziwne rozmiarówki wkraczały na rynek stopniowo. Najpierw wpajano nam, że chude (nie szczupłe) jest piękne... wybiegi, okładki pism... a potem zaczęto sprzedawać takie ubrania... kiedy już większość kobiet (czy się do tego przyznaje czy nie) postanowiła upodobnić się do wieszaków...
      A mieli coś z tym robić, prawda? Modelki o normalnych kształtach miały hasać po wybiegach...

      Usuń
  47. O jak tu cudnie :)))))))))))
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...